NEWS
Krzysztof Śmiszek otwarcie mówi o swoim zdrowiu, podkreślając, jak choroba wpływa na jego codzienne życie i mobilność. Pozostaje jednak pełen optymizmu.

Europoseł Nowej Lewicy Krzysztof Śmiszek opowiedział o swoich problemach zdrowotnych w TVN24. — Poruszam się ze sprzętem ortopedycznym — wyznał w “Kropce nad i”. Mówiąc o swojej chorobie, dodał, że “nie za bardzo wiadomo, skąd to się bierze”.
Krzysztof Śmiszek.
Krzysztof Śmiszek. Foto: Damian Burzykowski / newspix.pl
O swojej chorobie polityk wspominał już w przeszłości w mediach. Dolegliwość, na którą cierpi, ma nawracający charakter.
Dziękuję za wiele słów wsparcia, które płyną do mnie od kilku dni. Mam dosyć poważną chorobę, to jest choroba powracająca, która atakuje moje kości. To oznacza, że mam trochę więcej problemów z poruszaniem się i z codziennym funkcjonowaniem. To jest coś, co powraca i się nasila — opisywał w TVN24 Krzysztof Śmiszek.
Dodał, że “nie za bardzo wiadomo, skąd to się bierze”. — Pozostaję optymistyczny i dobrej myśli. Myślę, że wszystko będzie dobrze, natomiast zdecydowałem się powiedzieć o tym, ponieważ sam od lat biorę udział w różnych akcjach promujących badania profilaktyczne — zaznaczył.
Poruszam się ze sprzętem ortopedycznym. Jest mi trudniej się poruszać
wyznał w “Kropce nad i” polityk Nowej Lewicy.
— To nie jest na pewno łatwa sytuacja. Czułem się i czuję się jeszcze dosyć sprawny, młody i myślę, że przede mną jeszcze jest wiele rzeczy — dodał.
Chory na raka Joe Biden pokazał się publicznie. Po raz pierwszy od rozpoczęcia radioterapii
“Będę żył, tak łatwo się mnie nie pozbędziecie! Przez chwilę muszę skupić się na swoim zdrowiu, bo nie ma nic ważniejszego, ale nie wyciągam nogi z drzwi. Trochę więcej czasu spędzam teraz w Polsce, gdzie poza rehabilitacją wciąż wykonuję swój mandat europoselski. W Brukseli i Wrocławiu pracują moi wspaniali współpracownicy, a ja w wielu aktywnościach parlamentarnych uczestniczę zdalnie. Jednocześnie bardzo zależy mi, aby pozostać z wami w kontakcie, bo nic nie daje mi tyle siły co setki wiadomości, tysiące komentarzy, wszystkie rozmowy na ulicy” — pisał ostatnio na Facebooku europoseł.